Amerykański publicysta, autor wielu interdyscyplinarnych książek wybrał się w podróż swojego życia trwającą z przerwami kilkanaście lat. Podążał śladami swoich przodków, którzy handlowali przyprawami już przed kilkoma tysiącami lat. Powstała w ten sposób niezwykła „odyseja aromatyczna”.
Z zazdrością podziwiamy Hiszpanów za to, że potrafią się wspaniale bawić się i tak otwarcie manifestować radość z życia. Czyli za to, czego nam Polakom, urodzonym smutasom i wiecznym malkontentom, najbardziej brakuje. Autor przedstawianej tu książki udowadnia, że ta apoteoza życia i radość z zabawy wynika także z tradycji historycznej na półwyspie iberyjskim.
Po raz kolejny przekonuję się, że Hiszpania to nie tylko słońce i plaże. Im dalej od wybrzeża, tym może być ciekawiej. Okolice Alicante nie pozwalają popaść w nudę, mnóstwo tu powodów do miłych zaskoczeń, ale też i zdziwień. Jestem tutaj po raz trzeci, mimo iż nie lubię na ogół powracać do tych samych miejsc.