Zapiski z podrózy dalekich i bliskich

Potęga snów o gałce muszkatołowej. Stefan Zweig, Magellan

Stefan Zweig, Magellan, Wydawnictwo Śląsk, Katowice 1983

 

Gdy kilka lat temu lecieliśmy z Hongkongu do Cebu, nie mieliśmy świadomości, iż nasza filipińska przygoda rozpocznie się od miejsca tak tragicznie związanego z losem Magellana. Duże międzynarodowe lotnisko, na którym wylądowaliśmy, znajduje się na małej wyspie Mactan. Wielki odkrywca i żeglarz poległ właśnie na  brzegu tej wysepki  nieopodal pasów startowych dzisiejszego portu lotniczego. Stało się to dokładnie 27 kwietnia 1521 roku.

Śmierć Magellana na Filipinach jest najbardziej zaskakująca  w  jego całej biografii. Bo nie była to śmierć godna  tego podróżnika. Można powiedzieć, że zginął  przypadkowo w błahej potyczce z tubylcami na wyspie Mactan. Słynny żeglarz, który wydawał się  podczas podróży twardy, odważny  i  nieomylny, popełnił  jednak jeden fatalny błąd. Nie docenił waleczności małego plemienia z Mactan, które sprzeciwiało się zwierzchności  hiszpańskiej. Na tubylcach uzbrojonych tylko w dzidy i łuki  broń palna Hiszpanów nie zrobiła większego wrażenia. Odparli atak „białych intruzów”, raniąc śmiertelnie Magellana. Podczas ucieczki żeglarze nie zdążyli nawet zabrać z pola walki ciała swojego dowódcy.

Magellanowi  nie udało się więc  dopłynąć do „korzennych wysp z bajki”, o których przez całe życie śnił, na których miały rosnąć  przyprawy cenniejsze niż złoto. Marzenie, aby tam dotrzeć, spełniło się  dopiero kilkudziesięciu ocalałym z wyprawy  żeglarzom Magellana – w kilka miesięcy po śmierci ich dowódcy. Jedyny statek, jaki powrócił do Sewilli, był załadowany po brzegi przyprawami, co pozwoliło spłacić długi zaciągnięte przez Magellana.

 

Wyspy Korzenne: współczesna plantacja gałki muszkatołowej w wiosce  Lonthoir  na wyspie Banda Besar (archipelag Banda na Molukach) .Grupa  lokalnych mieszkańców idzie zbierać dojrzałe owoce.

 

Jeśli ktoś oczekuje, że na wysepce Mactan zobaczy dzisiaj jakiś okazały pomnik słynnego żeglarza, srodze się zawiedzie. Znajdzie  tam tylko zaniedbaną, porośnięta zielskiem kapliczkę z wyrytym nazwiskiem Magellana. Natomiast rzuca się w oczy olbrzymia i brzydka statua  wodza Lapu Lapu, tego który pokonał Magellana. I to on  jest na Filipinach uznawany dzisiaj za wielkiego bohatera walki o niepodległość. Można to zrozumieć:  pojawienie się białego człowieka na nowo odkrywanych ziemiach  zwiastowało przecież nadejście serii nieszczęść i plag a nie początek ery szczęścia i dobrobytu. Rozpoczęła się krwawa epoka ujarzmiania podbijanych ludów oraz rabowania ich bogactw naturalnych. Magellan zachował się w pamięci Filipińczyków  tylko  jako krzewiciel nowej wiary chrześcijańskiej, która przyjęła się w ich kraju potem na wieki. Najsłynniejszą pamiątką po wybitnym podróżniku na Filipinach  jest tylko  kopia drewnianego Krzyża Magellana (podobno zawiera fragmenty oryginalnego), umieszczona w kamiennej rotundzie niedaleko portu w Cebu.

Biografię Magellana napisaną przez austriackiego pisarza Stefana Zweiga (1881-1942) wyszperałem  kiedyś w  antykwariacie i długo czekała w mojej  biblioteczce w kolejce  na przeczytanie. Zdopingowała mnie do tego dopiero podróż na Filipiny. Zweig jest specjalistą od biografii historycznych, pasjonowało go odkrywanie psychologii wybitnych jednostek, znajdował się pod dużym wpływem teorii Freuda, nawet przyjaźnił się z nim. Właśnie próba zarysowania portretu psychologicznego Magellana jest największym atutem książki.

Idea wyprawy Magellana wydawała się przeczyć zasadom zdrowego rozsądku. Jak można było żeglować  po oceanach tylko na podstawie mało wiarygodnych szkiców czy trudno weryfikowalnych opowieści?. Ale jak pisze Stefan Zweig „bohaterskość jest zawsze irracjonalna(…) a wszędzie gdzie człowiek (…) waży się na zadanie przechodzące możliwości, wzmagają się jego siły w nieprzeczuwalne moce”.

W  historyczną podróż Magellan wyruszył  z Sewilli –  było to w roku 1519 po ponad  2 latach drobiazgowych przygotowań, nadzorowanych bardzo skrupulatnie przez wielkiego żeglarza. Rzeką Gwadalkiwir wypłynęło wówczas 5 statków z 270 żeglarzami  na pokładzie.

Anonimowy portret Magellana, XVI lub XVII w. Źródło: Wikipedia:Public domain 

Magellan  liczył wówczas około 40 lat. Miał za sobą już spore doświadczenie wypraw żeglarskich, ale i też – co warto podkreślić – duże ograniczenie fizyczne. W wyniku ran odniesionych podczas jednej z bitew miał  przecież sparaliżowaną lewą nogę.

Wyprawa nie doszłaby do skutku, gdyby podróżnikowi nie udało się pozyskać możnych fundatorów. Wyasygnowali oni na ryzykowna wyprawę niemałe  środki, licząc na zwrot z kapitału. Magellan zdołał także zjednać sobie ówczesnego króla Hiszpanii. Bo czynnik polityczny odgrywał w tym przedsięwzięciu  ważną rolę. Magellan był Portugalczykiem, któremu odmówił pomocy władca jego ojczystego kraju. W swojej ojczyźnie ryzykował więc posądzenie o zdradę. Natomiast w Hiszpanii musiał długo przezwyciężać nieufność wobec siebie jako obcego przybysza z  Portugalii – rywala Hiszpanii na żeglarskich szlakach.

Talent menedżerski Magellana da się dzisiaj porównać ze zdolnościami  wybitnych menedżerów stojących na czele największych globalnych korporacji. Natomiast dawne wyprawy  przypominają  – za względu na skalę niebezpieczeństw i  ogromne ryzyko niepowodzenia – współczesne ekspedycje w  kosmos.

Tak samo jak w czasie paroletnich przygotowań, tak i podczas podróży Magellan  wykazywał niezwykłe talenty organizacyjne – potrafił elastycznie reagować na kolejne pojawiające się przeszkody i  je skutecznie  przezwyciężać. Miał  nie tylko odważną  wizję, ale i  żelazną wolę, aby zrealizować swój plan. Ale z drugiej strony niełatwo się z nim współpracowało – głównie ze względu na trudny charakter. Tak pisze o tym Stefan Zweig: „Nie potrafił uśmiechać się, nie umiał być przyjemnym i usłużnym, a swe idee i myśli zręcznie podawać. Nie wymowny, zamknięty, zawsze ukryty w mroku samotności, wieczny ten samotnik wytwarzał zapewne wokół siebie atmosferę lodowatego zimna, nieprzytulności i nieufności.”

W czasie podróży morskiej  Magellan bywał bezwzględny, a nawet wyjątkowo okrutny. Gdy poszukiwanie przesmyku wiodącego na zachód w kierunku ”wysp korzennych” niebezpiecznie wydłużało się, część załogi utraciwszy wiarę  w sens wyprawy, zaczęła buntować się.  Kiedy dowódca wyprawy wykrył spisek, nie zawahał się wysłać jego przywódców na pewną śmierć, wysadzając  ich zimą na pustkowiach Patagonii.

Podczas zwiedzania  słynnej katedry   Najświętszej Marii Panny  w Sewilli  łatwo trafić na okazały grób Krzysztofa Kolumba. Natomiast trudniej odszukać skromną tablicę upamiętniającą wyprawę Magellana. Napis informuje, że 8 września 1522 roku powrócił do Sewilli z wyprawy tylko jeden statek  z  18  żeglarzami pod komendą Juana Sebastiana Elcano i  że zgodnie z ówczesnym zwyczajem udali się oni do katedry, aby pomodlić się pod figurą Santa Maria de Antigua (Świętej Marii Starożytnej) i  podziękować  patronce za szczęśliwy powrót. Niestety, wśród powracających nie było najważniejszej osoby – dowódcy wyprawy. Szczątki Magellana pozostały daleko od  Sewilli i nie zostały nigdy zidentyfikowane. Wielki odkrywca nie ma więc w sewilskiej katedrze swojego grobu, jak życzył  sobie w testamencie spisanym przed podróżą.

 

Tak wyglądają dojrzałe owoce gałki muszkatołowej  –  z żółtawej zewnętrznej łupiny  wytwarza się pyszne dżemy

Poniżej: między łupiną a  brązowym orzechem gałki znajdują się szkarłatnoczerwone płatki kwiatu,które są również  znakomitą  aromatyczną przyprawą. 

  Za mały worek z gałką muszkatołową można było kupić w  czasach Magellana dom w dobrej dzielnicy oraz służącego.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.