Wisława Szymborska napisała piekny wiersz o tarsjuszu, który nie jest potrzebny człowiekowi do niczego i który uspokaja sumienia. Załuję, że nie znałem tego wiersza przed podróżą na Filipiny i na północ Indonezji.
Dwie godziny jazdy szybkim promem z Gwadelupy i przedostajemy się do zupełnie innego świata. Tu czuć w pełni duszę Karaibów. Tu nie odczuwamy już tego rozdwojenia jaźni – Europa zachodnia versus kolonia francuska.